Nareszcie razem!
14. września powitaliśmy na dworcu kolejowym zaprzyjaźnioną grupę naszych niemieckich rówieśników z Oldenburga. Przyjechali do nas na tydzień, aby zobaczyć, jak wygląda nasze życie codzienne i co działo się na naszym terenie jeszcze 200 lat temu. Dlaczego? Bo właśnie taki projekt realizujemy w tym roku.
W tematykę tegorocznego spotkania wprowadził nas dyrektor Muzeum Regionalnego w Szczecinku. W trakcie spotkania opowiadał nam z pasją o życiu codziennym mieszkańców Szczecinka i okolic na przełomie XIX i XX wieku, potwierdzając fakty historyczne slajdami z tamtych czasów. Dzień zakończył się spacerem ulicami Szczecinka, w czasie którego jako „detektywi” szukaliśmy śladów dawnej architektury i miejsc, o których opowiadał historyk.
We wtorek wybraliśmy się do Juchowa do gospodarstwa biodynamicznego, w którym dowiedzieliśmy się jak wyglądała uprawa roli i chów zwierząt 200 lat temu. A popołudnie spędziliśmy na pikniku pod wieżą Bismarcka.
Kolejny dzień spędziliśmy poza powiatem. Wyjechaliśmy na warsztaty do Skansenu Wsi Słowińskiej w Klukach. Piekliśmy chleb tradycyjną metodą, przyrządziliśmy obiad według tradycyjnych słowińskich receptur. Chętni kopali torf, cięli drewno na opał, budowali ze słomy fragment chaty słowińskiej. Chleb i były wyborne, do dziś pozostaje w pamięci smak i zapach wyjętego prosto z pieca bochenka chleba….
Dzień zakończył się spacerem po wydmach w Słowińskim Parku Narodowym.
W czwartek wybraliśmy się jesienną alejką do Lipnicy, do stadniny koni, gdzie każdy z nas mógł pod okiem instruktora spróbować swoich sił w jeździe konnej. Następnie czekał na nas pyszny obiad, ognisko, kiełbaski a potem chwila relaksu: graliśmy w piłkę, śmialiśmy się i rozmawialiśmy w trzech językach: polskim, angielskim i niemieckim.
Po wspólnej zabawie, podzieliliśmy się na dwie grupy mieszane i braliśmy udział w podchodach leśnych. Po powrocie z Lipnicy, każdy polski uczestnik wymiany zabrał do siebie na obiad niemieckiego kolegę, u którego mieszkał w czasie pobytu w Oldenburgu.
Piątek to już ostatni dzień naszej przygody. Spędziliśmy go na Mysiej Wyspie, na wspólnym pikniku. Czas niestety nieubłagalnie płynie. Nasza tegoroczna wymiana dobiegła końca, zostały jednak liczne zdjęcia, wspomnienia i nadzieja, że podobna przygoda się jeszcze powtórzy!
M. Kobyłecka